„Ja jestem prawdziwą winoroślą…” Słowa Jezusa z Ostatniej Wieczerzy. Jego mowa pożegnalna. Testament miłości.
Metafora winorośli to wyraźne nawiązanie do biblijnych obrazów, ukazujących lud Boży jako winnicę, troskliwie pielęgnowaną przez Boga-ogrodnika. To On „przeniósł winorośl z Egiptu i zasadził ją, wygnawszy pogan” (Ps 80,9). Założył winnicę: „Okopał ją, oczyścił z kamieni, zasadził winorośl szlachetną”(Iz 5,2). Jednak mimo troski i starań boskiego rolnika winnica nie wydała spodziewanych plonów. „Oczekiwał, że wyda mu dobre winogrona, lecz ona zrodziła cierpkie jagody”. Prorocy przedstawiać będą ukochany lud Boga jako winną latorośl zdegenerowana i bezpłodną. Niegdyś kwitnącą, później zaś uschniętą i spaloną, podeptaną i wykarczowaną. Los winnicy Boga staje się metaforą grzechu i zdrady, niewdzięczności i pychy. To los człowieka porzucającego Boga, źródło życia. W mroku historii rozlega się skarga: „Chroń tę (winorośl), którą zasadziła Twoja prawica. (…) Odnów nas, Boże Zastępów, i rozjaśnij nad nami swoje oblicze, abyśmy byli zbawieni” (Ps 80,16-20). Czy jest ocalenie dla niewiernej winnicy Pana?
Słowo Boga ożywia nadzieję. „W tym dniu powiedzą: Rozkoszna winnica. Śpiewajcie więc o niej! Ja, Pan, jestem jej stróżem. Co chwilę ją zraszam, dniem i nocą jej strzegę, aby nie spotkało ją coś złego” (Iz 27,3). Winnica Pana przetrwa. Znów zakwitnie, a jej „pędy rozciągną się aż do Morza, aż do Rzeki jej latorośle” (Ps 80,12).
„Ja jestem prawdziwą winoroślą.” Spełniła się Boża obietnica. „JA JESTEM” – oto nowy krzew winny w ukochanej winnicy Pana. „Sam Syn Boży utożsamia siebie z krzewem winnym, sam stał się krzewem winnym. Pozwolił, żeby zakopano Go w ziemi. Wszedł w krzew winny (…). Tego szczepu nie można już wykarczować, nie może on stać się przedmiotem grabieży: on już na wieki należy do Boga, przez swego Syna sam Bóg w nim żyje” (Benedykt XVI). To PRAWDZIWA winorośl, jedyna, która daje życie i zdolność owocowania pędom z nią złączonym. Czy nie jest to poruszająca interpretacja tajemnicy Wcielenia? Szczep winny nie jest już jedynie stworzeniem, ukochanym przez Boga. W swoim Synu On sam stał się winnym szczepem. We Wcieleniu Bóg sam związał się z ludźmi. Na wieczność. Jego dary nigdy nie zostaną odwołane. To fascynujące objawienie Jego nieskończonej miłości. „Wyjdziemy rankiem do winnic, zobaczymy, czy winorośl wypuściła pąki, czy się rozwinęły kwiaty winnego krzewu, czy zakwitły granatowce. Tam cię obdaruję moim kochaniem” (Pnp 7,13).