„Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł podeszli do Niego Jego uczniowie. Wtedy odezwał się i zaczął nauczać…” Tym uroczystym wprowadzeniem rozpoczyna się – relacjonowana w piątym, szóstym i siódmym rozdziale ewangelii według Mateusza – długa wypowiedź (a właściwie zbiór wypowiedzi) Jezusa, nazywana „Kazaniem na górze”. To samo serce ewangelii, „konstytucja” chrześcijaństwa. Gdyby ktoś, nie znając zupełnie nauczania Chrystusa, chciał dowiedzieć się o co przede wszystkim w nim chodzi, powinien przeczytać te trzy rozdziały ewangelii. To słowa, które wprowadzają w tajemnicę Bożego Królestwa.
„Błogosławieni…” Osiem błogosławieństw otwiera „Kazanie na górze”. Ich paradoksalność widać szczególnie wyraźnie, gdy odejdziemy od starożytnego, łacińskiego przekładu (autorstwa św. Hieronima), gdzie greckie słowo „makarioi” oddane jest jako „beati”, co w tradycyjnym polskim tłumaczeniu brzmi: „błogosławieni”. Greckie pojęcie oznacza jednak – w dosłownym sensie – „szczęśliwi”. Czy jednak wtedy wymowa błogosławieństw nie staje się szokująca?
Szczęśliwi biedni, szczęśliwi cierpiący udrękę, szczęśliwi, którzy są głodni i spragnieni; jesteście szczęśliwi, gdy was znieważają, prześladują i oczerniają z mojego powodu – cieszcie się i radujcie! Tak bardzo zaskakują nas słowa Jezusa… Jak je rozumieć? Czy są one odpowiedzią na duchową kondycję Jego uczniów? Jakie niosą przesłanie dla tłumów, które z nadzieją garnęły się do Niego? Błogosławieństwa są paradoksem. Zakwestionowana w nich zostaje logika rządząca światem, kryteria i oceny, które – wydawało się – są niepodważalne niczym dogmat. A jednocześnie wyłania się z nich nowa wizja ludzkości i świata. Ukazuje ją Jezus, dokonując swoistego „przewartościowania” – ci, którzy w ocenie świata byli do tej pory przegranymi i bankrutami, stają się w oczach Jezusa szczęśliwymi i spełnionymi. Wynikające z błogosławieństw obietnice, które otrzymują, nie dotyczą bliżej nieokreślonej, nieskończenie dalekiej, czy spełniającej się dopiero po śmierci przyszłości. „Z chwilą, gdy człowiek zdecyduje się patrzeć na wszystko z perspektywy Boga i tak też żyć, gdy przebywa swą drogę razem z Jezusem, wtedy żyje według nowych kryteriów i coś z eschatonu, z tego, co ma dopiero nadejść, jest już teraz obecne. Z Jezusem udręka przechodzi w radość.” (Benedykt XVI). Tak właśnie żyli Ci, których Kościół z radością wspomina w dzisiejsze święto. Wszyscy Święci. Ludzie błogosławieństw.